piątek, 30 listopada 2007

interpretacja wiersza

Stanisław Młodożeniec
"Moskwa"


"tu-m czy-m ta-m?
tam-tam TAM -
TU-M- -
tam-tam TAM tam-tam-tam TAM
TU-M TU-M
czy-m tam-tam? tam-tam? czy-m tam?
TAM-M? TU-M?
czyli-m tam? -jeżeli-m tam to i tu-m
TUM-TUM
a i tam a i tam - - -
oj-ja JJAJ tam a i tu-m-
to-m i tam i tum
TUM"


Powyższy wiersz jest najdoskonalszym przykładem szczerości poetyckiej. Nie udaje, że jest czymś więcej niż tylko zbitką bezsensownych metafor i porównań, zastąpionych tu jakże mistrzowską sylaba TUM, symbolizującą dokładnie nic. Można więc powiedziec, że pan Młodożeniec pokazuje całej światowej poezji swoją kostropatą dupę z wypisaną sylabą "TUM", symbolizująca w tym wypadku "Pocałuj mnie gdzieś".
Czyż ten wiersz nie jest piękny? taki do bólu szczery i prawdziwy. Nikt nie udaje, że to coś wielkiego. To po prostu zwykłe, niczym nie zamaskowane gówno.

2 komentarze:

Nieznajomy pisze...

Dno. Oczywiście, że ten wiersz jest o czymś. Napisał go komunista, który musiał dokonać wyboru czy zamieszka w Moskwie, gdzie akurat było powstanie, czy zamieszka w Polsce. Jest rozdarty pomiędzy chęcią zamieszkania w Rosji, a niemożnoscią dokonania tego. Zwróć uwagę na tytuł "Moskwa"...

Anonimowy pisze...

ech...ludzie przestańcie pisać o czym o czym nie macie pojęcia. Wystarczy spojrzeć na tytuł i datę wydania, żeby wiedzieć o co chodzi w wierszu.